Witam
Kampania wyborcza w pelni (pomimo iż na ulicach nie ma jeszcze bilbordów, a w kalużach nie leżą brudne wizerunki naszych mężów stanu) dlatego warto zastanowić się na kogo oddać glos, bo to że swój obywatelski obowiązek należy spelnić, to rzecz oczywista.
Nie śmialbym nikogo przekonywać do jakiegokolwiek kandydata, ale postanowilem podzielić się z wami refleksjami, na temat czlowieka, który na mój glos nie może liczyć. Jest nim Bronislaw Komorowski.
O tym czlowieku można powiedzieć dużo. Wielu ludziom może się podobać- ojciec wielolodzietnej rodzinny, z piękną przeszlością, o postawie "Piasta" i taki malo obciachowy. Oczywiście, ma również jeszcze jedną zalete- nie nazywa się Kaczyński.
Glosując na kandyta PO, czulbym jednocześnie wielki nie smak. Dlaczego?
Po pierwsze czulbym, iż zakreślając jego nazwisko na karcie wyborczej, jednocześnie popieram takie persony jak Niesiolowski i Palikot, zgadzam się z linią rządu Tuska i nie mam nic przeciwko różnym aferom w PO, jak i wpadkom pana Bronislawa.
Nie mogę zgodzić się, aby moim prezydentem byl czlowiek, który potrafii chlodno powiedzieć na wizjii, iż nie jest zainteresowany debatami z kandydatami o niższym poparciu, bo to "nie jego liga"! Skandaliczna wypowiedź, która automatycznie powinna przekreślić jego szansę. Ten czlowiek przecież jest przeciwko podstawowym wartością demokracji.
Bardzo boję się, że jednak pan Bronislaw wygra te wybory. W myślach wyobrażam sobie Polskę za rządów marszalka. Będzie kulturalnie, milo, na poziomie. Przynajmniej w TVN nie będą straszyć państwem totalitarnym.